Geje, papierosy, dziwki, wodka, sen, krzyk, bieg.
Cos cie pozera, cos cie wkurwia. Potykasz sie w drodze do lozka o ubrania, ksiazki, slowa, mysli, kawalki pizzy.
Wszystko sie pieprzy, wszystko sie podnosi.
Kto by to wytrzymal? Na obiad kiszone ogorki i batonik.
Zoladek wychodzi na spacer, taki w nim burdel.
Jak w glowie, mieszkaniu, wszedzie. Kto by to ogarnal?
Ciezko okreslic, czy gorsze sa noce, czy dni.
Kto by sie zdecydowal? Walic to, przeciez zycie jest piekne.'
|