pamiętam wszystko . jestem jak antypowieść - czas przeszły , zaprzeszły , przyszły , rzeczy potrzebne i niepotrzebne , wszystko pomieszane , ale wszystko jest . naciskasz jeden klawisz , a odzywa się dwadzieścia . dawniej myślałam że to kalectwo , klęska , że przez tę zdolność pamiętania wszystkiego - ważnego i potrzebnego , z nieważnym i niepotrzebnym - jestem jak śmietnik , na którym znajdują się rzeczy podarte , zniszczone , na nic nie przydatne . śmietnik , na którym nic zdrowego nie może się urodzić ani nawet zachować . dopiero Ona mnie nauczyła od tego właśnie oczekiwać najwięcej . to Ona mówiła , że ludzie przegrywają najczęściej przez strach przed pamiętaniem . starzejemy się nie przez to , mówiła , że coraz więcej jest w nas wspomnień , twarzy , zdarzeń , zakończonych spraw , tylko przez oddalanie się od nich , przez przyzwalanie na rosnący w nas dystans odległość .
|