'Po pierwsze, Zuza była dorosła. I sama jak palec. Owszem, miała gdzieś resztę ręki, ale właśnie miała ją gdzieś. Duże, brązowe oczy Zuzy mieściły tyle niepokoju, tęsknoty i smutku, że na łzy nie było w nich miejsca. Nigdy nie widziałam, żeby Zuza płakała. Zuza zawsze była pogodna i uśmiechnięta, tylko te oczy nie pasowały.'
|