Świat jest w nas, jesteśmy wypadkową napięć, którym zostaliśmy poddani. Jest we mnie chaos i bezradność, z którymi próbuję się uporać, bo uprawianie kina wymaga porządku i wewnętrznej dyscypliny. Chciałabym mówić nie tyle o Polsce, ile o ludziach mieszkających w tym kraju. W kinie interesuje mnie to, co dzieje się w przestrzeni między ludźmi. Co nas dotyczy, co mnie dotyczy. Uwikłanie w relacje. Ale to jest ogromnie skomplikowana sprawa. Cenzurę zewnętrzną można oszukać, obejść, ale jak uporać się z autocenzurą, cenzurą wewnętrzną, którą sami sobie narzucamy, w domu, w życiu, w kinie? Jak pokonać lęk przed uzewnętrznieniem, przed pokazywaniem autentycznych emocji?
|