Słońce promienie rozdaje
Z uśmiechem biegnę im naprzeciw
W zimowym chłodzie dnia
Tak mało jest ich przecież
Stoję w jasnym ich kręgu
Z ciepłem rozlanym w sercu
Zapatrzona w chwilę tą jedną
Bez rąk, bez duszy zniewolonej
Kroczę do nikąd......
Byle dalej, byle prędzej...
Rozterki bezwładna niemoc
Wzmaga żalu gorzki smak
Na ustach spragnionych czułości
Ciepłe prądy toczą wody swe
Wokół ciała ludzkie grzęzną
W bagnistej mazi życia
Zatapiając swe ciała bezpowrotnie
Nie stanowiąc już całości i zespolenia
Zagłębiając się w strefę ciszy
Ukołysana jej milczącymi tonami
Uciekam od twarzy pozbawionych wyrazu
Od obojętności kryjącej się w spojrzeniu.
|