w słonecznym blasku zimowego słońca na ulicznym skrzyżowaniu w tłumie ludzi nic nieznaczących
22 dnia stycznia nie wiem którego już roku stoję i krzyczę cicho słabo bezgłośnie każda kolejna
minuta chwila nieprzemyślanej samotności odbiera bardzo szybko i skutecznie chęć do życia prawie nic
już nie jest dla mnie ważne prawie dla nikogo nie jestem się w stanie poświęcić byłam jestem zaraz przeminę życie nie jest wcale barwne pełne
świadomości energii zamykam oczy palę ostatniego papierosa nie pokochałeś mnie to już prawie koniec.`
|