Siedzi sobie blondynka na ławce, i patrzy śpiącym wzrokiem w przestrzeń. Na korytarzu nie ma nikogo prócz niej i kilku chłopaków ze starszych klas. I nagle cudowna postać wyłania się zza rogu. To on. Uśmiech. Jedna brew do góry. Uśmiech. Kiwnięcie. Ach
|