Czasami nie można inaczej, czasami trzeba dać upust, pozwolić spływać po policzkach gorącemu płynowi zebranemu w okolicach oczu. kładę się płasko, wtedy łzy spływają prawie niezauważalnie, po skroniach w kierunku uszu. i nie wiem, czy to przez zmęczenie, te niefajne dni w miesiącu, natłok złych zdarzeń i bolących słów, które w końcu zostały wypowiedziane na głos czy to może ogólne rozpierdolenie. w każdym razie, od jakiegoś czasu nie rozpoznaję własnego odbicia w lustrze i tego, jak to odbicie się zachowuje.
|