jest mi źle.w szkole coraz trudniej, coraz więcej nauki do której kompletnie nie mam głowy. przez tą szkołę tylko bardziej brakuje mi igora, a na dodatek jestem głupia, nie lubie siebie i mam takie huśtawki nastrojów, idę i sie smieje a za chwilę mam ochotę się poryczeć. nie umiem przyzwyczaić się, że nie ide do szkoły z Nim, że z Nim nie wracam, nie rozmawiam na przerwach. nie idę po szkole z nim na fajkę, nie siedzimy w sklepiku. Nie widzę tego zawistnego spojrzenia jego dziewczyny, kiedy rozmawiamy. ha! taaaak, tego najbardziej mi brakuje! tego jej spojrzenia, które mówiło 'odwal się bo ci przypierdole.'
|