zamilkłam.
następną szklankę wypiłam w głębokiej ciszy,
przerywanej jedynie ciężkimi westchnieniami,
lekkim brzękiem szkła stawianego na blacie stołu.
ręka obejmująca szklankę drżała,
z wysiłkiem podniosłam ją do ust.
potem przypatrywałam się pustej szklance z napięciem.
westchnął głęboko i odstawiłam szklankę.
zapytałem samą siebie: "Może jeszcze?"
myślisz że oszalałam? masz rację.
z samotności.
|