W to miejsce, gdzie jesteś
tak miękko niedomknięta, tak ciepło uchylona,
jakbyś nosiła w sobie przejście na tamtą stronę,
ukrytą w równo przyciętym żywopłocie ciała
jedyną furtkę na zewnątrz, do ogrodu, co zarósł
dzikim bzem i lawendą. Więc możesz być pewna,
Bóg ci tego nigdy nie wybaczy. Nigdy ci tego nie
zapomni. Bóg cię kiedyś zabije. Z zazdrości o mnie.
|