- Najdroższa, przepraszam za wszystko, kocham tylko ciebie... - szepnął i mocno przytulił do siebie. - Przyrzekam, że już nigdy cię nie zranię, wszystko będzie idealne! Przyrzekam! KOCHAM CIĘ! - krzyczał uradowany, tymczasem z jej ust padło tylko ciche westchnięcie. - Co się stało, kochanie? - spytał patrząc w święcące pustkami źrenice. Zrozumiał. - Ty... Ty nie powiesz 'ja ciebie też', prawda? - zadrżał. - Pamiętasz, jak dzwoniłam do ciebie, by spytać się, czy ty naprawdę zdradziłeś mnie z tą blondynką? - odsunęła jego dłoń od swojego policzka; ten skinął głową. - Pożegnałeś się ze mną krótkim 'mam cię gdzieś, szmato'. Gdybyś się nie rozłączył, usłyszałbyś jak odpowiadam przez łzy 'ja ciebie też'. W innych okolicznościach nie mogę ci udzielić takiej odpowiedzi. Już nie.
|