jak ja go wtedy kochałam, do szaleństwa przecież! teraz też, ale inaczej, to już inna miłość, pewnie większa w sumie. więc dlaczego myślę: 'jak ja go kochałam'? czy dlatego, że pierwsze uczucie jest bezkrytyczne? dopiero później zaczyna się dostrzegać pełnego człowieka. ale to już nie jest ten huragan, który wszystko po drodze zagarnia, zabiera ze sobą. potem wszystko wraca na miejsce, zostaje wiaterek, podmuch - taki cudowny czasami. on ciągle jest mi bliski, tak samo, ogromnie. - ja tylko musze sie zastanowić, nic więcej.
|