nic sie nie wydaje nie probuj mnie pocieszac
nie czaruj mi glupot najwazniejsze sie pozbierac,
nie myslec o innej zastepujac ten niewypal
od nowa znow zaczynac to kolo sie nie zamyka,
zaszyj mi rany czyms co mi pomoze
cofnij mnie w czasie chce odzyskac co stracone,
sam sobie jestem winien a moze to jej wina
mi sie nie chce zyc a ona z innym taki final,
niewazne sprobuje zabic to w srodku
chociaz autostrada mysli koszmary stoje w korku,
rozmyslam o niej nie da rady przestac
chociaz tak mnie zranila nie jestem w stanie sie oderwac,
przybity zmeczony probuje sie wyciszyc
chce zasnac spokojnie i obudzic sie inny...
|