latarnie robią z nocy dzień, ustawione w rzędzie, w równych odstępach jak samochody w korkach, jak My a między nami mur i wspomnienia. za duże domy, za dużo się stało, zbyt wiele betonu, zbyt mało spokoju. nie lubię dużych miast, metropolii, sklepów, nerwów, taksówkarzy, konfidentów, kłamców. w każdej duszy inna muzyka, inne cele, ciągły chaos. a ja robię miny do ludzi za szybą, wszystko za sprawą kwaśnych deszczów, wszystko za sprawą tego miasta. wyrastam z marzeń, bo widzę, że liczą się tylko te duże miasta. muszę być taka jak inni. nie mogę odstawać. liczą się zakupy, upijanie się raz na kilka dni na dzikiej domówce u psiapsióły, granie, maski, on, ona, ale nie My. taka będę.
|