– Zobaczyłem w twoich oczach, że przyjmujesz moje straszne wyzwanie bez zastrzeżeń. A poinformowałem Cię przecież, że Cię nie chcę! Czy mogłem powiedzieć coś bardziej nieprawdopodobnego, coś bardziej absurdalnego! Potrzebowała Cię każda komórka mojego ciała! Bello, powiedź mi, proszę, jak to się stało?
– Wiedziałam – wyszlochałam. – Od początku wiedziałam, że śnię.
– Ach! Jesteś niemożliwa! – Edward zaśmiał się krótko, sfrustrowany. – Jak mam Ci to przekazać, żebyś i tym razem mi uwierzyła? Nie śpisz i nie umarłaś. Jestem przy Tobie. Kocham Cię. Słyszysz? Kocham Cię! Zawsze Cię kochałem i zawszę będę Cię kochał. Odkąd Cię porzuciłem, nie było sekundy, żebym o Tobie nie myślał. To, co powiedziałem w lesie, było świętokradztwem.
|