Każdy z nas dźwiga na swoich barkach krzyż...
W ciszy prywatnego świata ronimy łzy.....
gorzkie łzy.
Z bólu siadamy pod ścianą i cicho wołamy o pomoc.
Nikt nie słyszy.....
Jesteśmy niczym samotne drzewo.
Cztery ściany, setki pytań.......
i żadnej odpowiedzi.
Wpatrzeni w to co złudne
zapominamy o sercu....
Człowiek rodzi się raz,
a umiera wiele razy-dla każdego osobno......
Umieramy w ludzkiej pamięci....
Patrzymy z dołu na ich obojętnść.....
Stajemy się skrawkiem zapomnianej materii.
Wpatrujemy się w bezlitosną dal
ludzkich serc......
W której nie ma dla nas miejsca.
Odchodzimy.....Po cichu......
Po kawałku....
Umieramy w pamięci...
|