Teraz oddzielam
serce od ciała,
od duszy.
Z miłości obdzieram,
bym nie słyszała
co ono mówi,
strun cienkich już nie poruszy.
Gdybym wiedziała,
że ono łaknie
tylko mej słodkiej krwi,
to bym nie zaufała,
i wcześniej wyrwała
z piersi,
nim ból zadało mi.
I teraz patrzę
w to serce moje
i oczom moim nie wierzę,
jak się kołacze
wciąż mówiąc swoje
i prosto w twarz mi się śmieje…
|