Dotykam swoich powiek - drugiej strony fotografii - czuję szaleńca, który chodzi po wodzie, a który utonie. Z kłującym skupieniem wpinam się w czarne wyrazy białych wierszy. Odmrażam z nich ludzkie dusze, pożyczam - morduję człowieka i czerwonymi palcami gładzę białe piersi kobiet.
|