Cześć, to ja, babciu. Mam pełną świadomość, że tego nie przeczytasz, bo Ciebie już ze mną nie ma, ale piszę...Wciąż piszę i nie lekceważę tej czynności, jest bardzo istotna w moim życiu, w Twoim również była, nieprawdaż? Przykro mi, że nie ma Cię już ze mną, nie ma tej uroczo pomarszczonej twarzy na skutek starości, brunatnych plam na Twych aksamitnie gładkich dłoniach, zabrakło też radości, wszędzie panuje cisza, błoga cisza, wzywająca Twej pomocnej ręki. Radzę sobie, ale nie takiego mego istnienia z pewnością oczekiwałaś. Kazałaś mi bytować otwarcie, nie lękać się życia, nie chować głowy w piasek i iść przez życie z uniesionymi kącikami ust, spełniając swoje marzenia. Przeliczyłaś się, jestem całkowitym kontrastem i przeciwieństwem takiego człowieka, ale posiadam jedną bardzo istotną cechę, odziedziczoną po Tobie...Jeśli kocham to do końca, do utraty tchu, prawdziwie i bezczelnie bezlitośnie, mając nadzieję, że tam, na górze pomrukujesz ckliwie "to moja mała dziewczynka wygra życie".
|