zaczynają dostrzegać, że rozpaczam, próbuję tego po sobie nie pokazywać
lecz to nie wychodzi, dlaczego udaję, że jestem potężny i mocarny,
gdy wewnątrz siebie tak naprawdę obumieram, Powoli zaczynam sobie zdawać sprawę z tego, że potrzebuję pomocy.
Sam sobie nie poradzę, jestem zbyt słaby, przez dwa tygodnie miewałem złe i dobre chwile,
Przemierzałem szczyty oraz doliny, błądząc
i myśląc o tym by skończyć ze wszystkim właśnie tu,
Nienawidzę swojego odbicia, chodzę po domu próbując unikać luster,
Nie mogę na siebie patrzeć, taa, wyglądam grubo, ale czego tak naprawdę się obawiam?
Jedyna rzecz która mnie niepokoi, której się boję, to ona,
boję się, że gdy zamknę oczy mogę ją ujrzeć
Kurwa...
|