vampireheart:Mogę wiedzieć, jakie? To naprawdę fascynujące... Dla mnie to sztuka, choć dla innych może wydawać się to okropne. Czasem z nich dowiadujemy się więcej o człowieku, aniżeli moglibyśmy przypuszczać.
18 lipca 2012
vampireheart:Przemyślane tatuaże, to dobre tatuaże. A asa gdzie umiejscowiłeś? Co do "M", musiało boleć... Niewiele mężczyzn podejmuje się zrobienia tatuażu na penisie, a szkoda. Moim zdaniem.
18 lipca 2012
vampireheart:Ja całe może niekoniecznie, bo oprócz tatuowania, chcę się zająć psychologią. Narkomani, ofiary gwałtu, niedoszli samobójcy. Wiesz, młodzi ludzie, którzy zbłądzili. Mam już kilka pomysłów na swoje ciało, ostatnio zainteresowały mnie tatuaże UV.
18 lipca 2012
fadetoblack:Jeśli już talent, to moje serce go ma.
18 lipca 2012
fadetoblack:Nie zaprzeczę. Niestety, niektórzy nie potrafią myśleć podobnie do Ciebie.
18 lipca 2012
fadetoblack:Paradoks, bo najbliższe memu sercu osoby.
18 lipca 2012
vampireheart:Mi nie podobają się na łydkach, stopach i dole pleców oraz wszystkie tatuaże robione masowo, jak to określiłeś, bez głębszego sensu. Plany to tylko plany, sama nie wiem, czy już w nie wierzę. Artystyczny kierunek, można wiedzieć jaki? I witam, błądzący człowieku.
18 lipca 2012
vampireheart:Na Twoim miejscu wybrałabym wzornictwo. I kiedyś myślałam o psychologii podobnie do Ciebie... Stwierdziłam, że jeśli ktoś mi nie może pomóc, chociaż ja pomogę komuś. Tym, których wszyscy się brzydzą i wytykają palcami. Chcę ich znajdować, nawet jeśli miałabym nie pracować i szukać ich na ulicach, a później popełnić samobójstwo przez cudze problemy.
18 lipca 2012
vampireheart:Tak to już jest w tymi planami... Jakiś czas temu marzyłam o architekturze. Nadal o tym marze, ale zeszłam z nieba na ziemię. Zanim porobiłabym wszystko to, co chciałabym w tej dziedzinie, zabrakłoby mi sił do życia. Samobójstwo to piękna rzecz i obiecałam sobie, że zrobię to w odpowiednim czasie, gdy przeżyję już swoje piękne dni... Teraz nie wiem, czy takie w ogóle nadejdą, ale cóż, bywa.
18 lipca 2012
vampireheart:Ja za swój cel postawiłam Finlandię i chyba dopiero tam zacznę żyć sobą prawdziwie, a nie pośród czterech ścian swojego pokoju. Powiedziałaby, że przykro mi z powodu Twojej mamy, ale to brzmi fałszywie. Powiem raczej, że życzę Ci, aby pozostała Twoją opiekunką do końca Twoich dni, była obecna w Twojej podświadomości, jak gdyby była obok. Tak, tu się z Tobą zgodzę, myślę dokładnie to samo na temat czasu popełnienia samobójstwa.
18 lipca 2012
vampireheart:Na bardzo daleką Finlandię się nie rzucam... Tylko Helsinki. Skradły moje serce, ot tak. Ale mam zamiar podróżować. Saariselka, Rovaniemi, Turku, Oulu, Tempere, Kuopio, Lahti, Kotka... Tak, na pewno nie zrobiła tego, aby Cię zranić... Zapewne zwlekała z tym ze względu na Twoje dobro, ale później nie dała rady. Być może... Matki- samobójczynie to nie egoistki.
18 lipca 2012
vampireheart:Tak, Laponia... Hodowcy reniferów i zorza. Ojciec? Mi ojciec pomaga... Znaczy się, nie robi nic, ale czuję, tak wewnętrznie, że mnie wspiera. Mama mówi, że moje rozmowy z ojcem są jak ślepego z głuchym. Chyba nawet rozumie moje zainteresowanie Finlandią i patrzy, jak pokazuję mu kamerkę na port w Helsinkach. Jest za graniem na gitarze, chociaż nie był na żadnym moim występie. I jak mówię, że chcę prawko na motor, on mówi, że sobie też zrobi. On nigdy nie mówi wprost...
18 lipca 2012
vampireheart:Skoro niszczy Ci życie, nie jest godny miana Twojego ojca. Tak, to samo bym zrobiła. Dlatego na pierwszym roku muszę zapisać się na kurs fińskiego, a w drugim przywitać ludzi na Erazmusie. Twoja mama byłaby zadowolona, że robisz coś, w czym Cię wspierała. Chociaż dla siebie, tak po prostu dla siebie. Pomyśl, że gitara Was łączy. Ja gram na klasycznej i śpiewam, niestety. Trochę brzdękam na elektrycznej, ale biorę się za nią ostro od września.
18 lipca 2012
vampireheart:Trzymam więc za Ciebie kciuki. Sądzę, że wiesz, że uciekanie w narkotyki czy alkohol nic nie da, a tylko dołoży problemów. Tak, akustyk lepszy, ale ja zostaję, niestety, na klasycznej. Póki co. Elektryczna zawsze była moim marzeniem. To jak emocje, z którymi robisz co chcesz i wzmacniasz je wolnością, podłączając do prądu. Zmierz się w tym, uwolnij emocje drążącymi strunami.
18 lipca 2012
vampireheart:Mam nadzieję, że takową osobę znajdziesz. Na rysowałam, ot tak, dla siebie w ubiegłe wakacje i od tamtego czasu już tego nie robię. No, chyba, że dziwne, abstrakcyjne zakładki do książek, co przypomina mi tatuaże. Po prostu nie lubię robić tego, co inni, a to robi moja koleżanka. Lepiej czuję się, grając. Jeden dźwięk, chwila pamięci o nim, gdy unosi się w powietrzu, a później nic...
18 lipca 2012
vampireheart:Ona dąży w tym kierunku. Ja uwielbiam, jak próbuję coś na elektrycznej. Palce bolą od wbitych strun. Struny splamione krwią z palców. Tak, lubię to. To jak obietnica krwi. Uwielbiam zapach strun na palcach... Uwielbiam mruczeć moją ulubioną piosenkę Elvisa. To jest właśnie to.
18 lipca 2012
vampireheart:Raczej już miałeś okazję. Nie, nie tnę się... Wystarczy mi ból kości, czasem serca i w mostku. Wystarczy mi całe ramię w bliznach, które zaczynają schodzić już powoli za łokieć, tak, że niedługo wiecznie będę musiała chodzić w długim rękawie. Blizny na nogach i blizny na twarzy.
18 lipca 2012
vampireheart:Kiedy? Nie mam pojęcia, ale dziś z nią rozmawiałeś. Twój ojciec, nie przepraszam za to określenie, jest nieźle popieprzonym skurwielem i myśl sobie o mnie, co chcesz, ale naprawdę za to nie przeproszę.
18 lipca 2012
vampireheart:Tak. I dobrze. Głupotą byłoby mi wciskać swoją sztuczną miłość do ojca, bo w takie rzeczy to ja nie wierzę. Wiem, bo mam tak z dziadkiem.