Znajdowaliśmy się w sypialni, ściany były ciemno fioletowe, leżeliśmy na dość dużym łożu nad którym znajdował się baldachim. Nie pamiętałam jak się tu znalazła i trochę obawiałam się owej sytuacji lecz z drugiej strony, były w końcu walentynki, a leżałam przytulona do przystojnego Maksa.- Chłopak patrzył na nią z zamiłowanie, usta i oczy Aleks były jego głównym celem, przeszywał ją wzrokiem. Spojrzeli sobie głęboko w oczy, słyszeli tylko swój oddech i wsłuchiwali się w bicie swoich serc. Ciepło, które odczuwali nie było fizyczne, to było coś w rodzaju psychicznego wsparcia serc. Nie chcieli rozmawiać, ważna była obecność, zbliżyli swoje twarze , milimetry dzieliły ich usta. – Poczułam tylko muśnięcie jego namiętnych, czerwonych, pełnych ust. Ciepło które przeszyło moje ciało było jak promienie słońca w ciepłe wiosenne dni. Usłyszałam jakiś hałas, nie do końca wiedziałam co to, po chwili poznałam mój budzik, wszystko prysnęło, okazało się zwyczajna fikcją.
|