Znów mi się śniłaś. Byliśmy razem w kinie, po raz kolejny na komedii romantycznej, przecież lubiłaś je najbardziej. Trzymając Cię za rękę patrzyłem na Ciebie. Wiesz, Twoje oczy zawsze były bardziej interesujące niż jakiś film. Słuchałem jak śmiejesz się z kolejnej sceny i uśmiechałem się na samą myśl, że wychodząc z kina będziesz pytać mnie o wszystkie możliwe akcje, a ja nie umiejąc Ci odpowiedzieć, będę za każdym razem zmieniał temat, a jak w końcu znów zapytasz mnie o film zacznę Cię całować, żebyś raz na zawsze zapomniała o całym biegu zdarzeń z tej komedii. Przytuliłem Cię jeszcze mocniej do siebie słuchając jak odpychając mnie mówisz, że Ci zasłaniam, a ja ze śmiechem nie będę chciał Cię puścić. Lubię te sny, ale tylko kiedy trwają. Nie lubię się budzić i w momencie otwierania oczu wracać do rzeczywistości, w której Cię nie ma. Nie lubię świadomości, że nawet kino już nigdy nie będzie takie samo. \mr.filip
|