spacerując z przyjaciółką, robiąc sobie jakieś 'głupkowate' zdjęcia, rozmawiałyśmy o życiu. może nie było tego po nas widać, że jest źle. ale czułam, że jednak coś jest nie tak. w końcu jest dla mnie jak siostra, znamy się dość długo. nie pytałam o nic, bo nie chciałam pogarszać sprawy, chociaż wiem, że moja obecność, na pewno poprawiła jej humor i na chwilę o nim zapomniała. a ja? ja nie zapomniałam. cały czas o nim myślałam. przecież.. tak bardzo tęsknię.
|