Kocham takie dni. Dni, w których nic nie muszę robić, bo ktoś mi rozkazuje. Po prostu leżę sobie na łóżku do góry tyłkiem, z głośników leci ukochany Lifehouse, na poduszce lezy "Beastly" wciąż otwarty na 67 stronie, a ja kulturalnie wszystko olewam dośpiewując fragmentami piosenki. Swoją wolność wykorzystuje na nic nie robienie ; )
|