czego się najbardziej boję? mam wiele fobii, największą nie jest jednak to, że on nie wróci. jakby naprawdę mu zależało, to by ze mną nie zrywał albo przynajmniej napisał parę ciepłych słów jakiś czas temu. najgorzej obawiam się przyszłości. tego, że nigdy nikogo sobie nie znajdę. ziszczenia wyobrażeń, w których przyglądam się szczęściu koleżanek, ich kwitnącej miłości i radości, gdzie ja, jako jedyna będę samotną i smutną pośród samych szczęśliwców, a mój królewicz zabłądzi przy najbliższym rozstaju dróg. o ile w ogóle istnieje.. / tonatyle
|