Upadam znów prosto na bruk, zasypiam, ale ktoś budzi mnie ze snu. Podaje mi ktoś rękę i mówi 'już dobrze, już jestem'. Teraz wstaję i znowu idę zdobywać szczyty, by osiągnąć cel ukryty. Coraz bliżej sedna, a pomaga mi ciągle jedna ręka. Wciąga ku górze, odpędza wiatry i silne burze. To Ty. Jesteś moim sercem- dzięki Tobie silniejsza jestem. I wiem, że pokonam każdą drogę, przy Tobie wszystko zrobić mogę.
|