- To koniec - powiedział, nie patrząc jej w twarz. Ona wziała żyletkę w recei podcieła sobie najpirw lekko i później mocniej skórę. - Co Ty robisz do cholery ?! - krzyknął, nie wiedząc co zrobić. - Pokazuję Ci jak krwawi moje serce, a teraz zobacz jak wielka może być miłość nieodwzajemniona, która może nawet zabić" - to powiedziała i patrząc Mu w oczy, podcieła sobie żyłę. Ciepła krew sływała szybko po Jej dłoni, a Ona osuwała się po ścianie, upadając na podłogę. Złapał Ja i powiedział, że Ją kocha i nie chce straić, a Ona ostatkami sił odrzekła: "Kocham Cię, nie odchodź". Po tym wydarzeniu rozległ się tylko krzyk chłopaka. //dziewczynka_z_charakterkiem
|