Wróciliśmy po 30 minutach. Widziałam zmartwienie na ich twarzach. Czułam ich ulgę że dojechaliśmy na miejsce. Spojrzałam na jego zaszklone oczy. Z ledwością zeszłam ze skutera . Od razu zorientowali się że mam kontuzje nogi. Kazał mi opowiedzieć o wszystkim . Udawałam że nic się nie stało , ale on był stanowczy. Z każdym moim słowem przytulał mnie bardziej , po cichu dziękował Bogu za to że jestem teraz z nim a nie na szpitalnej sali ...
|