-Zakochałaś się?- zapytał patrząc jak wyglądam, włosy w strąkach, rozciągnięte dresy, zaspana.
-Nienawidzę mojego serca.- Mruknęłam, wtykając nos pod koc. Przyjaciel usiadł kolumnie wyjął z kurtki, zajebiście kwaśne żelki, i powiedział coś co do tej pory mówi mi jak mam żyć i czym się kierować.
-Mała, serce to tylko głupi narząd pompujący krew. To umysł tworzy tą iluzje, zauroczenie. Zniknie prędzej czy później. Sama możesz się odkochać, na pstryknięcie palca.
Gdy wyszedł stanęłam przed lustrem i powiedziałam: Nie kocham go! Pstryknęłam palcami i...na drugi dzień powiedziałam ci tak przesłodko...
-Teraz to kochanie spierdalaj!!!!
|