Wracałam do domu słuchając mp3. Było zimno, pełno śniegu i na dodatek ciemno. Uwielbiałam tą porę roku choć wszyscy cieszyli się latem, ale nie ja. Ja wolałam kiedy ulice pokrywał śnieg. Kiedy to trzeba było wyjść z rodzeństwem na sanki. A przede wszystkim to właśnie w zime, kiedy staliśmy naprzeciwko siebie bali od śniegu powiedział te dwa magiczne słowa. Minął rok, a go nie ma. Wyjechał spełniać swoje marzenia, zostawił mnie tak po prostu. Doszłam do klatki, jednak zatrzymałam się patrząc w niebo. Wyjęłam jedną słuchawkę z ucha, właśnie wtedy, kiedy leciała 'nasza' piosenka. "Kochanie, nigdy Cię nie zostawię", usłyszałam głos za sobą od razu odwracając się. To nie był on. Młoda para stała przytulona do siebie. No tak, on spełnia marzenia i nie wróci, nie ma szans.
|