'wracaliśmy z imprezy. wkurzyłeś się na mnie o coś i zostawiłeś na środku miasta samą. a że odstawaliśmy od grupy, zostałam kompletnie bez nikogo. duma nie pozwalała poprosić byś wrócił. jednak po chwili zrobiło się nieciekawie. zaczęli iść za mną jacyś pijani goście. napisałam smsa : ' ktoś za mną idzie, boję się'. byłeś w kilka sekund, łapiąc mnie za rękę i przepraszając. ' już nigdy tak nie zrobię' - powiedziałeś, całując mnie w czoło i spojrzeniem odstraszając tamtych z tyłu. uwielbiałam czuć , że jestem przy Tobie bezpieczna'
|