Coraz częściej miewała dziwne myśli , coraz częściej wolała zostawać sama w domu , czasem po nocy poduszka była tak mokra ze nadawała się do wyciśnięcia , dobrze ze za oknem było słonce którego promienie pozwalały jej wysychać by następnej nocy była znów tak przydatna jak poprzedniej. Coraz mniej powodów do radości , skłonność do długotrwałych przemyśleń , za dnia milczenie i rzadko spotykany uśmiech .
|