Wiedziony stromą ścieżką wspomnień i kamieni
Wtedy najmocniej kochasz, bo widzisz, co straciłeś
Chcesz to odkręcić, chociaż Ty nie zawiniłeś
I starasz się zrozumieć, czemu tak się stało
Jak to zapomnieć żeby więcej nie bolało?
Chcesz porozmawiać, ale masz tylko monolog
Zrozumieć tego nie pomoże ci psycholog
Wspomnienia gryzą, wszystko przeszłość przypomina
I pytasz, czy tak można nagle zapominać
Mówią, czas leczy, ale ile to ma trwać?
Bo wciąż zatrzymuję się, gdy próbujesz spać
A wtedy wracasz znów, pamięcią do tych zdarzeń
Kiedy uwierzyłeś w to, że będziecie zawsze razem.
|