Na ostatniej lekcji rozmawiam z koleżanki, a jedna stwierdziła, że nie chce się jej jechać do dziewczyny. Popatrzyłyśmy się na nią i spytałyśmy czemu. Zaczęła nam wyliczać, która to bd jak do niej dojedzie i do której ma czas. "wiecie nie opłaca mi się na 20 min jechać, bo tylko tyle mogłabym z nią posiedzieć." Spojrzałam na nią smutno i westchnęłam. "wiesz ile ja dałabym za te dwadzieścia minut?" Dziewczyna blado się uśmiechnęła i powiedziała tylko, że wie. Zrozumiała, że to co dla niej jest jako "tylko" dla kogoś innego jest to "aż"
|