Uciec gdzieś najdalej. Zostawić wszystko za sobą i biec. Nie zastanawiając się co będzie potem, co jeśli, a gdybym.. Wykończyć się do granic wytrzymałości i położyć się na zielonej trawie. Ptaki i białe obłoki na błękitnym niebie nad głowami, a słońce będzie składało delikatne pocałunki na całym mym ciele. Po długim odpoczynku znowu wstać, rozpuścić włosy na wietrze i biec, ile sił w nogach by dotrzeć tam, gdzie jeszcze nikt nie dotarł przede mną.
|