Byla zima. Na dworze panował mroź, ziemia pokryta była śnieżnym puchem. Szliśmy dróżka kiedy wpadłam na pewien pomysł, schyliłam się by ulepić śnieżna kulkę. Podeszłam do niego mówiąc: -zaufaj mi. Zaufał mi. A ja natarłam mu twarz lodowatym śniegiem. Po chwili on zrobil to samo. Ulepił kulkę mówiąc: - teraz twoja kolej. Byłam oczywiście pewna, ze zrobi to samo co ja, wiec trochę się awanturowałam, lecz po chwili namowy i proszenia, zaufałam mu. Zamknęłam oczy, a śnieżka lekko musnęła koniuszka mojego nosa. Uśmiechając się, musnęłam swoimi wargami jego spierzchnięte od panującego mrozu usta. / brokenheartedgirl
|