Cholero, nie kradnij mi snów. Cholero, nie zawracaj mi głowy. Cholero, martwię się gdy przychodzisz, otulasz moją głowę ręcznikiem splecionym z kłamliwych węży. Jesteś jak zaraza, wijesz się pod czaszką, gryziesz czułe nerwy, rzucasz morały na kolana, krzywisz się gdy syczę z nadmiaru i nigdy nie masz dosyć. Droga cholero, odpuść. Pokaż, że jesteś mądrzejsza ode mnie.
|