Jest noc, siedzę przy desperadosie, nienawidzę tego piwa, ale jego smak przypomina mi Twoją ślinę, ona zawsze była nim przesiąknieta. Pale Twoje ulubione papierosy, jeden za drugim, choć nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale przypomina mi się zapach Twojej koszulki która czasem była przesiąknięta dymem. W ręku trzymam Twoje zdjęcie, próbuję wyobrazić sobie, że siedzisz tu teraz obok mnie. Ale to nie to samo.
|