|
Już za moment miał zacząć się koncert mojej ulubionej kapeli. Nagle zobaczyłam jakieś zamieszanie pod sceną. Podeszłam bliżej. Znów jakiś kretyn bił się z ochroniarzami -KURWA! przecież to Ty! Zobaczyłeś mnie i tak się speszyłeś, że nawet nie zauważyłeś jak dostajesz od ochroniarza porządną strzałę w mordę. Trochę zamroczony podleciałeś do mnie -Paulina?! przecież mówiłaś, że jednak nie dasz rady być na koncercie! -Ty też mówiłeś, że na 100% nie przyjdziesz.. -aleee.... to nie tak jak myślisz.. -weź się kurwa nie tłumacz! myślałeś, że jak powiesz, że nie przyjdziesz to ja też nie przyjdę? nie jesteś kurwa pępkiem świata.. kiedyś może i chodziłam na koncerty tylko żeby chociaż chwilę móc być blisko Ciebie, ale teraz wybacz, ale mam dość! Jesteś dla mnie nikim!.. Wtedy podszedł do mnie Twój kolega, wziął za rękę i poszliśmy pod scenę, a Ty stałeś z zakrwawioną twarzą i patrzyłeś jak odchodzę.. wiedziałeś, że to już koniec.
|