"Towarzyszu podróży, zbudowałeś byt swój zasklepiając, jak termit,
wyloty ku światłu i zwinąłeś się w kłębek w kokonie nawyków, w
dławiącym rytuale codziennego życia. I choć przyprawia Cię on co
dzień o szaleństwo, mozolnie wzniosłeś szaniec z tego rytuału przeciw
wichrom, przypływom, gwiazdom i uczuciu. Dość trudu Cię kosztuje,
by co dnia zapomnieć swej kondycji człowieka. Teraz glina, z której
zostałeś utworzony wyschła i stwardniała. Nikt już się nie dobudzi w Tobie
astronoma, muzyka, altruisty, poety, człowieka,
którzy zamieszkiwali może Ciebie kiedyś."
|