Najbardziej lubiła te chwile, kiedy w upalne dni,
trzymając się za ręce, chowali się w zakamarkach opuszczonych budynków.
Potem on całował ją namiętnie raz po razie, a ona śmiała się bez żadnego
konkretnego powodu. Nie było żadnych romantycznych kolacji,
wyjazdów do kina czy teatru. Były spacery w deszczu bez parasola,
po chodnikowych dziurach, parkowe wędrówki w towarzystwie komarów,
wieczorne spotkania z rozdeptanymi ślimakami pod stopami
oraz plac zabaw nocą przy blasku księżyca.
|