siedziała w parku na ławce, nagle usłyszała swoją przyjaciółkę. Odwróciła się i zobaczyła ją biegnącą w jej kierunku. -On mnie kocha!. Naprawdę mnie kocha!-krzyczała. Gdy tylko kumpela się zatrzymała obok dysząc spytała o co chodzi. -No bo on mnie kocha. Rozumiesz kocha mnie. Jadłam sobie jagodziankę. patrze w lusterko a całe usta, zęby, język i w ogóle, wszystko było fioletowe. To ja szybko chusteczkę i zaczęłam się wycierać, ale to nic nie dawało. A on..on złapał mnie za ręce i powiedział. "Zostaw to i tak jesteś piękna" Rozumiesz każdy by się śmiał z mojego fioletowego uśmiechu a on mi tu mówi że jestem piękna. Czyli mnie kocha.-gadała strasznie podniecona. -Wiesz co? Jesteś stuknięta. Naprawdę stuknięcie szczęśliwa.- Ach ci zakochani. tylko pozazdrościć głupoty.Pomyślała w duchu.
|