-proszę mi wybaczyć moją niedyskrecję, czy jest pan sam?
- przyjechałem tu żeby dojść do siebie po rozstaniu
- ostenda jest doskonała na zawody miłosne...
- tak? myśli pani że uda mi się tu wyleczyć?
spojrzała na mnie marszcząć brwi.
- wyleczyć? chce się pan wyleczyć?
- zabliźnić rany, tak.
- sądzi pan, że to się panu uda?
- tak, tak myślę.
-... jeśli wyleczy się pan, to znaczy, że nie było to warte zachodu. z wielkiej miłości nie da się wyleczyć.
|