Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać,
zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw,
niekończące się noce udręk. Już płakać nie potrafię, chyba nie
potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże,
co ja z sobą zrobiłam...
|