Czuję się jak liść w jesieni opadający na dół i szarpiący przez wiatr. Czuję się w zimie jak płatek śniegu spadający w tysiąc innych. Czuję się w wiośnie jak przebiśnieg, niby przebija śnieg i rozkwita ale zaraz więdnie i niknie w zapomnienie. Czuję się w lecie jak promień słońca, niby potrzebny ale jest ulotny i każdy ma go dość. Właśnie w tej chwili tak się czuję... niepotrzebna.
|