I wtedy zbliżył się do niej na bardzo niebezpieczną odległość.. wiedział, że miała nieodpartą ochote pocałować go.. podpuszczał ją, zwyczajnie ją podpuszczał.. ona patrzyła mu w oczy.. po raz pierwszy zobaczyła w nich jego dusze, jak nigdy one błyszczały.. Oczy o kolorze nieba, odbijały ją samą.. wiedziała, że nie wygląda najlepiej, ale on patrzył na nią jak na inspiracje.. Znów zbliżył się do niej, z diabelskim uśmiechem.. a usta szeptały ''Zrób to!'' A gdy byli koło siebie na tyle blisko, że ona czuła jego oddech na sobie.. a ręce błądziły bez opamiętania po ciele, wiedziała, że w końcu będzie szczęśliwa.
|