Leżałam obok zupełnie odmiennego faceta od Niego, miałam cholerną ochotę się pocieszyć. Rzucić się z ciepłym przytuleniem, którego tak potrzebowałam. Ale wiedziałam, ze to nic nie da, że on nie zmieni się nagle w Niego, że jeszcze minie dużo czasu, zanim spojrzę na kogoś innego, a mogę złamać niewinnemu duszę, chociaż, może by się nie przejął, w końcu mniej więcej wie co się dzieje- ale stawiam na to, że mniej... Tylko kto da mi to ciepło, którego całym zlodowaciałym ciałem pożądam. Kto? Kiedy? Czy będę w stanie pokochać tak jak kiedyś?
|