Pełne lęku oczy,na ustach kłamstwa motyw
Na koncie ploty,poszły w krwiobieg jak narkotyk
Zażekasz się,nie masz z tym nic wspólnego
Masz szczerych przyjaciół,oni mówią co innego
Nikt o zdrowych zmysłach nie darzy Cię zaufaniem
Matka karmiąc piersią zakładała Ci kaganiec
Czas nam pokaże,nie przejdzie Ci płazem
Wierz mi,za dużo przybłędo napsułeś krwi
Prawda goni światło dnia a przed nią nie uciekniesz
Kłamstwo jak szyba pod naborem pęknie
Nie pozostane dłużny,też życzę Ci źle
Mimo że Twoje rany goją się jak na psie
|